Pan Krecik obiecał wczoraj słoneczko, no cóż, nie sprawdziło się. Za to cudnie lało i moje panny postanowiły wytaplać się w błocie na podwórku. Potem na spacerze, w mokrej trawie się umyły i wyglądały jak siedem nieszczęść. Lea do tego wbiła sobie kolec w łapę, ale udało się go wyjąć bez problemu. A czemu sobie wbiła? No, bo przecież trzeba lecieć na złamanie karku za bażantem i nie ważne, że trasa prowadzi przez cierniste krzewy. Bażanta gonić trzeba i basta!
0 Comments
Leave a Reply. |
AuthorBlog Szelminki Archives
December 2014
Categories |