Szelma zaczęła bardzo linieć. Według moich obliczeń następna cieczka powinna być w grudniu. Wiadomo, odchylenia typu tydzień - dwa są normalne. Lea bardzo ją obwąchuje, więc coś na pewno się dzieje. Są dwie opcje - faktycznie cieczka a przed nią wylinka, lub pogorszenie stanu zdrowia.
Mam do czynienia z błędnym kołem. Dopóki organizm nie stopuje cieczek to znaczy, że jest na tyle silny, żeby sprostać zadaniu. Każda cieczka wywołuje zmiany hormonalne, a te mogą być zabójcze w przypadku Szelmy. Sterylizacja odpada, bo sedacja w przypadku choroby nerek jest absolutnie niewskazana. Gdyby cieczki ustały to wraz z nimi również huśtawka hormonalna, ale to znowu oznacza, że organizm słabnie i nie podoła już cieczce. Jak mówiłam - błędne koło. Nie mam już sił... Patrzę na nią codziennie i w głowie dudni mi tytuł pewnego filmu: DEAD MAN WALKING... Kiedy śpi, sprawdzam czy oddycha, kiedy się zachwieje to serce mi staje. Tak, Szelma zaczyna mieć problemy z prawidłowym chodzeniem. Kiedy biegnie lub skacze - to panuje nad ruchami bardzo dobrze. W stępie bywa różnie. Szelma miałą zawsze inną budowę niż Lea. Lea jest bardziej prosta i jej kątowanie nie jest "typowo owczarkowe" wg nowych standardów - choć jest bardziej podobna do owczarków Stephanitz'a. Szelma a Stephanitz to dwie różne bajki. Siadła bardzo na tyle przez ostatnie tygodnie. I tu znowu nie mogę nic zrobić - żadne leki nie wchodzą w grę, bo na jedno pomogą a nerkom zaszkodzą. W przyszłym tygodniu kolejne badania, zobaczymy.
0 Comments
Leave a Reply. |
AuthorBlog Szelminki Archives
December 2014
Categories |