Dziś zrobiłam małą próbę aparatu. Hmm, wydaje się lepszy. Po spacerku odpoczynek w domku:
0 Comments
Panny zostały, ja pojechałam do Opola podziwiać psy. Byłam i wczoraj i dziś. Widziałam cudne Wilczaki!
Jutro już normalny spacerek. Na dniach będę mieć nowy aparat to oczywiście wypróbuję i pochwalę się nową jakością - mam nadzieję :) Dzisiaj oddałam do badania mocz Szelminki.
Wynik poniżej. Jak chodzi o erytrocyty to jest lepiej niż poprzednio. Ale ciężar właściwy pierwszy raz nieprawidłowy, poniżej normy..... I to jest bardzo niefajnie:( Julka uwielbia koniki, ja też. Swego czasu dużo jeździłam:) Po spacerku zwyczajowo trzeba iść pod ich zagrodę i głaskać. Szelma i Lea też bardzo lubią koniki. Lea nawet podejdzie i powącha, Szelma niby też, ale tak do końca to ona im nie ufa.... Poniżej uwieczniony spacerek. PS Spieszę dopisać, że: rękawiczki nie są gumowe, jak sugerował mój kolega, a skórzane. Są potrzebne do ochrony rąk przed liną. Lina zaś tylko na specjalne okazje, one biegają wolno! Poniżej prezentuję zestaw leków, które bierze teraz Szelma. Mam wrażenie, że za chwilę to zastąpi jej jedzenie :)
A nie jest wykluczone, że dojdą leki na padaczkę, jeśli atak się powtórzy. Pogoda u nas super, słonko i cieplutko. Szelminka czuje się dobrze! Obudziły się muszki i motylki, no i tyle ptaszków lata. A ona je uwielbia... gonić. Żadnemu nie przepuści i tak, aż nie odleci. A bażanta jak usłyszy to pędzi jak szalona. Lea wtedy za nią podąża i tyle je widzieli:) Za chwilę wracają dumne i blade, oczywiście z pustymi łapami:) Wyniki zaskakująco dobre, to znaczy Azodyl działa. Mocznik 152, spadł, Kreatynina 2.6 - trochę do góry.
Ale niestety padaczka jest nowym objawem choroby nerek. Oby ataki były jak najrzadsze, bo widok jest okropny. Myślałam, że Szelminka umiera... Szelma miała dziś atak padaczki... Nie mam siły pisać więcej, czekamy na wyniki badań krwi :(
Wiosna się zbliża, powoli i nieśmiało.
Szelma generalnie bez zmian. Raz lepiej, raz gorzej, ale nie tragicznie. Przez ostatnie dwa dni nie miała apetytu i prawie nic nie jadła, ale dziś już pochłonęła cały posiłek. I tak nam się żyje. Jeszcze wczoraj piękne słoneczko, ciepło. Był w prawdzie wiatr, no ale już nie bądźmy wybredni.
A dzisiaj? A dzisiaj to jest tak jak na zdjęciach..... No i Lusia z kostką :) |
AuthorBlog Szelminki Archives
December 2014
Categories |